[Emily Johnson]

Zaśmiałem się i spojrzałem w jej oczka..
-Zatłukłbym czasem twojego męża..-powiedziałem do niej z uśmiechem..-Strzałką prosto w serce i miałbym Cię dla siebie..-żartowałem sobie..
-Wiem, kochana, już idę..-powiedziałem, wstałem z łóżka, ubrałem gacie i poszedłem po jedzenie, przywiozłem wózek do łóżka.

[Brooke Davis]

-nie mów tak Olie -powiedziałam i pogroziłam mu ręką
-on chyba tez za Tobą nie przepada , ale ciesze się , że się tolerujecie -powiedziałam i założyłam na siebie jego koszulę.
-ale pyszności -powiedziałam zadowolona , że jest już jedzenie.
-zdecydowanie jestem strasznie głodna -zasmiałam się i zabrałam się za jedzenie.

[Emily Johnson]

-Tak sobie tylko żartuję..-powiedziałem i spojrzałem na nią..-Wiesz dobrze, ze bym nigdy czegoś takiego nie zrobil..-powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.
-Jedz w takim razie..-powiedziałem do niej i uśmiechnąłem się.
-Masz wilczy apetyt..-puściłem jej oczko, jak zobaczyłem jak zajada.

[Brooke Davis]

-zawsze mam apetyty -powiedziałam i musnęłam jego ramię. Wcinałam to co nam zamówił.
-miałeś rację jedzenie jest tu zajebiste -powiedziałam i napiłam się pewnie jakiego winka czy co on tam zamówił dla nas.
-przed nami jeszcze cała noc -uśmiechnęłam się do niego.
-może jakiś spacer później pod wieżę?

[Emily Johnson]

-Jasne, spacer potem..-pokiwałem głową i jadłem sobie kolacyjkę, popijając winem.
-noo bardzo dobre..-powiedziałem, też mi spakowało, byłem też nieźle już głodny przez nią.
-Zadowolona, że mnie wylicytowałaś? -zapytałem i spojrzałem na nią z usmiechem, pomachałem brwiami.

[Brooke Davis]

-jasne , zawsze jestem zadowolona ze swoich decyzji Kochany -powiedziałam z cwanym uśmieszkiem.
-a Ty na kogo czekałeś , na licytacji ?-spytałam bo zastanawiałam się czy chciał żeby ktoś inny go wylicytował , a może żonka miała to zrobić kto wie xD
Napiłam się i jadłam sobie , co jakiś czas zerkałam na Queena.
-mówiłeś żonie , że jedziesz do Paryża?

[Emily Johnson]

-No to dobrze..-powiedziałem i puściłem jej oczko.
-Nie czekałem na nikogo..-powiedziałem i zaśmiałem się do niej.
-Ale cieszę się, że to ty, inaczej musiałbym się zanudzić z jakąś inną laską..-powiedziałem do niej.
-Aha, jasne, że powiedziałem.

[Brooke Davis]

-a ona nie brała udział w balu ?-spytałam i napiłam się. kiedy już sobie pojadłam walnęłam się na łóżku i patrzyłam sobie na blondaska.
-kiedy planujesz jechać do Metropolis ?-spytałam i przejechałam nóżko po jego udzie.

[Emily Johnson]

-Nie brała..-powiedziałem i zaśmiałem się..-Ja musiałem wziąć, bo moi PRowcy stwierdzili, że to dobry pomysł, moja firma też była sponsorem..-powiedziałem i uśmiechnęłam się do niej..
-Jeszcze nie wiem, pewnie za jakieś dwa tygodnie..-powiedziałem i spojrzałem na nią z uśmiechem..

[Brooke Davis]

Jadłam sobie jedzonko i patrzyłam na Olivera.
-czyli to zagranie marketingowe z tym Twoim balem -zaśmiałam się
-nawet nie wiedziałam , że będę miała tyle szczęścia i uda mi się zapłacić za ciebie -zaśmiałam się

[Emily Johnson]

-Trochę tak..-powiedziałem i zaśmiałem się..-Ale patrząc na to, że tu jestem, to mi się bardzo podoba, że tak jest..-puściłem jej oczko.
-Też nie wiedziałem, że będziesz miała tyle szczęścia i w końcu uda mi się Cię zabrac do Paryża..-powiedziałem z rozbawieniem.

[Brooke Davis]

-to ja Ciebie zabrałam -powiedziałam i szturchnęłam go w ramię.
-więc nie myśl , że jesteśmy tu dzięki Tobie Queen -pogroziłam mu paluszkiem i napiłam się pewnie jakiegoś dobrego szampana , wzięłam sobie jakiś dobry deserek i ułożyłam się wygodnie na wielkim łoży
-teraz to ja nie wiem kiedy Cię spotkam -powiedziałam i spojrzałam na Olivera

[Emily Johnson]

-No dobra, niech Ci będzie..-powiedziałem i spojrzałem w jej oczka z uśmiechem..
-ty nas zabrałaś, na prawdę dobra z Ciebie przyjaciółka..-powiedziałem i puściłem jej oczko.
-Spotkamy się, obiecuję.. -powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej, podszedłem do łóżka, usiadłem na jego brzegu.
-Co jesz?

[Brooke Davis]

-coś pysznego -powiedziałam i zaśmiałam się
-chcesz?-spytałam pewnie jadłam jakiś wypasiony tort.
-mogę się podzielić troszeczkę -wyszczerzyłam się do Olivera.

[Emily Johnson]

-Jasne, że chcę..-powiedziałem i przysunąłem się do niej bliżej, spojrzałem w jej oczka. Otworzyłem buzię i czekałem na tego torta.
-Yhm. Pycha..-powiedziałem jak już spróbowałem kawałeczek.
-Daj jeszce..-powiedziałem i pomachałem brwiami.