[Emily Johnson]

-Potrafię nad sobą panować..-powiedziałem i zaśmiałem się, cmoknąłem ją lekko, spojrzałem w jej oczka.
-Nie stracisz mnie..-powiedziałem i uśmiechnąłem się..
-Jak będziesz miała ochotę się spotkać, to dawaj znać..-powiedziałem do niej, przejechałem dłonią po jej dłoni.

[Brooke Davis]

-jasne , że dam znać a jak nie odbierzesz to przyjadę do Ciebie i na oczach Twojej żony skopię Ci tyłek mogę Ci to obiecać -powiedziałam z uśmiechem na twarzy
-wiesz , że jestem do tego zdolna -powiedziałam i pocałowałam jego usta.
-chyba czas na nas Queen -spojrzałam w jego oczy

[Emily Johnson]

Zaśmiałem się..
-Nooo to mogłoby być ciekawe..-powiedziałem i spojrzałem w jej oczka..
-Wiem, ty jesteś zdolna do wszystkiego..-zaśmiałem się do niej.. Pocałowałem jej usta namiętnie.
-Jasne, już proszę o rachunek..-powiedziałem i zawołałem kelnera..

[Brooke Davis]

-dobrze było spędzić tych parę chwil z Tobą -powiedziałam i pogładziłam dłonią jego policzek.
-mam nadzieje , że niczego nie żałujesz -dopiłam swoją kawę , kelnerka przyniosła rachunek Oliver pewnie zapłacił i dał spory napiwek. Pospacerowaliśmy jeszcze po wieży , pewnie cyknęliśmy sobie parę zdjęć. Weszliśmy do windy i zjechaliśmy na dół, wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy na lotnisko.

[Emily Johnson]

-Jasne, że fajnie..-powiedziałem i spojrzałem na nią z uśmiechem..
-Z Tobą też, kochana..-powiedziałem i pocałowałem jej dłoń, a potem faktycznie się już zebraliśmy..
-Mam nadzieję, że nam się uda jeszcze kiedyś tak spotkać..-dodałem i uśmiechnąłem się, a jak już dotarliśmy na lotnisko, to w sumie dość szybko odbyła się odprawa i polecieliśmy do TH, przez całą drogę jeszcze sobie wesoło gadaliśmy, itp.

[Brooke Davis]

KONIEC