[Savanah Spencer]

-No proszę - zaśmiał się Matt.
-No toserio..ciekawa historia.jak z jakiejs komedi romatycznej.Ale no fajnie..widac, że jednak z głupiej zabawy wyszło cos trwałego i fajnego.Nie wiel razy sie to tak kończy - stwierdził.
-macie fajna historir do opowiadania.. - dodał.
-A dzieci macie? - zapytał.
-Dzieki.. - i dalej sobie jadł i popijal winko.A widoczki mieli bajeczne

[Colton Grey]

Przeczesałam ręką swoje włosy.
-to prawda mało kto może się pochwalić taką historią -uśmiechnęłam się i jadłam swoją pizzę. Piłam winko.
-nie , nie mamy dzieci jeszcze chyba na to za wcześniej , chcemy nacieszyć się sobą , imprezami , a za jakiś czas kto wie -powiedziałam
-a Ty cieszysz się , że będziesz miał syna?

[Savanah Spencer]

-aha..no roozumiem.w sumie..,na dzieci jest zawsze czas.a z imprezami potem to faktycne moze byc..ciezko - pokiwał głową ze zrozumieniem.
-No jasne..wies.z.nieplanoowany i nie jestem z matką jego ale..no przyjaźnimy sie, dogadujemy..bedziemuy go razem wychowywać..choc nie mieszkac razem..mysle, że bedzie okey.. - dodał.

[Colton Grey]

-mamy jeszcze czas na dzieci więc nie ma co się spinać -powiedziałam i jadłam pizzę , podziwiałam widoki za oknem.
-na prawdę burmistrz się postarał -uśmiechnęłam się.
-to najważniejsze , że się dogadujecie , a czy jesteście razem czy nie to w sumie nie ma aż takiego znaczenia , są pary które są razem , ale się nie dogadują i tylko kłócą , a dziecko na to patrzy zdecydowanie tak nie powinno być

[Savanah Spencer]

-No jasne.na dzieci trzeba byc gotowym..lepiej jak sobie to mozna zaplanować.. - usmiechnął sie.
-Otóz to..mądr słowa.. - pokiwał glowa jak mówiła o tych parach co sa razem ale sie kłócą.
-Oj tak..nawet nie sadziłem, ze tyle tych wyjazdów ebdzie..co jak co ale jednka to troche musiało kosztowac burmistrza..no ale..i tak wiecej zebrali na cele charytatywne się..

[Colton Grey]

-wiesz myślę , że pewnie znaleźli się sponsorzy inaczej nie było by takich wypasionych wyjazdów -zaśmiałam się
-mam nadzieje , że sporo dzisiaj zebrali na dzieciaki -powiedziałam i napiłam się wina, wzięłam kolejny kawałek pizzy.
-będziemy mieli co opowiadać dzieciom -zaśmiałam się

[Savanah Spencer]

-Oj no na pewno..niemniej..fajnie, ze jednak wecej było tkaich..nagród - powiedział Matt.
-No ja też.Wgl naprawde super pomysł..czesto macie w TH takie imprezy? - zapytał.Bo on pierwszy raz był na takiej.
-No pewnie..ne codzien sie jada kolacje w Rzymie..

[Colton Grey]

-szczerze to w tym roku byłam pierwszy raz na tym balu , ale z tego co słyszałam co roku jest tak fajnie , postanowiłam razem z mężem wesprzeć akcje , w końcu to kasa dla dzieci -powiedziałam i napiłam się.
-zdecydowanie też nie jadam co wieczór w Rzymie -zaśmiałam się
-do tego w tak wypasionej restauracji , do tego te widoki za oknem -uśmiechnęłam się do Matta.

[Savanah Spencer]

-Aha..no to super.Myse, że skoro co roku to jest to chetne bede brał w tym udział..zawsze to szczytny cel - powiedzial Matt.A to nie było na zwierzaki czasem?
-Oj tak..widoki zniewalające..w sumie msyle, że jeszcze nie raz tu wróce..A moze jakies wakacje w Rzymie..to te byłby nie glupi pomytsl - dodał.Powoli kncyzl jesc.
-Do ktorej mamy czas? - bo to pewnie prywatnymi samolotami lecieli