[Emily Johnson]

-Okej..-powiedziałam i pokiwałam głową.
-W sumie wszystko do podpisania z tej kupki..-powiedziałam i wskazałam na większość dokumentów..
-Te dwa do zatwierdzenia i ewentualnie podpisania..-pokazałam na pozostałe..
-U mnie ok..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego, starałam się nie przejmować tym, co do mnie powiedział wczoraj..

[Colton Grey]

-zostało Ci jeszcze coś do roboty?-spytałem i zacząłem podpisywać dokumenty.
-mnie chyba coś bierze , nie chce Cię zarazić -powiedziałem i spojrzałem na Katie z uśmiechem.
-jak nie masz roboty to możesz iść do domu -puściłem jej oczko.

[Emily Johnson]

-W sumie muszę odpisać jeszcze na kilka maili i zadzwonić na plan, żeby przygotowali scenografię..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego..
-Jasne, jeśli Ci nie jestem potrzebna, to zaraz będę się zbierać..-powiedziałam..-Poświęcę trochę czasu na naukę..-powiedziałam do niego.
-Zarejestrować Cię do lekarza?

[Colton Grey]

-ok w takim nie przeszkadzam -powiedziałem i uśmiechnąłem się.
-nie dzięki , zaraz wezmę jakieś leki i sam się wyleczę , nie przepadam za lekarzami poza tym im nie ufam -wyszczerzyłem się do niej jak głupek.
-a Ty musisz się pilnie uczyć

[Emily Johnson]

Zaśmiałam się..-Jak na razie to ja sterczę nad twoim biurkiem, szefie..-powiedziałam i puściłam mu oczko.
-Na pewno? W razie czego mów to zadzwonię do lekarza.. Podobno twój brat ma prywatnego doktorka..-powiedziałam i pomachałam brwiami..-Możesz się zawsze u niego leczyć, czy też mu nie ufasz?-zapytałam.
-Zawsze się pilnie uczę..-pomachałam brwiami.

[Colton Grey]

-sam wolę się sobą zająć , nie potrzebuję niańki jak mój brat -powiedziałem i wróciłem do podpisywania dokumentów , bo było tego sporo.
-poza tym jak to podpisze , poczytam maile wykonam pare telefonów i wracam do domu się położyć, jak mnie rozłoży to jutro mnie nie będzie w pracy

[Emily Johnson]

Spojrzałam na niego i zachichotałam.
-No dobra, to w takim razie nie będę nigdzie dzwonić..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego, poczekałam aż podpisze wszystkie dokumenty.
-Dobra, to wysyłam to..
-Ja jutro jestem normalnie, więc poradzimy sobie bez Ciebie w razie czego..-powiedziałam i puściłam mu oczko.
-A ty idź zdrowiej..-powiedziałam do niego, uśmiechając się, zabrałam dokumenty, które podpisał i spojrzałam na niego jeszcze tęsknym wzrokiem.

[Colton Grey]

-możesz wysyłać -powiedziałem i zaśmiałem się.
-a co myślisz , że nie umiem się sobą zająć i potrzebuję do tego lekarza tak jak mój brat ?-spytałem i włączyłem swoją pocztę. Zacząłem czytać maile.
-myślę , że jestem już dorosły Kat -puściłem jej oczko i uśmiechnąłem się do niej.

[Emily Johnson]

-Okej..-powiedziałam do niego i uśmiechnęłam się.
-Nie, wiem, że sobie poradzisz.. Ale z drugiej strony tez wiem, jak faceci reagują na chorobę.. Większość umiera od samego kataru. Ale może jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę..-powiedziałam i puściłam mu oczko.
-Przecież wiem..-powiedziałam z rozbawieniem, poczochrałam jego włosy, zabrałam dokumenty i wróciłam do swojego biurka, zaczęłam pakować pisma w koperty i zaklejać je..
Jak już przygotowałam wszystko do wysłania, skończyłam pracować, zebrałam się, ubrałam.
-Lecę jeszcze na pocztę i do domu..-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
-Doo.. jutra, lub pojutrza..-pomachałam mu i wyszłam z firmy.

[Colton Grey]

Kiedy zrobiłem co miałem do zrobienia , wyszedłem z biura, wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu.

[Emily Johnson]

- Kończysz już dziś? - zapytała wchodząc do szefa..
-tak sobie pomyślałam.. Może zjemy dziś kolacje razem? - spojrzała na niego uważnie..
-dawno nie rozmawialiśmy... - uśmiechnęła się do niego.

[Colton Grey]

-tak właśnie skończyłem -powiedział i zamknął laptopa.
-jasne możemy pójść na kolację , na co masz ochotę?-spytał i wstał od biurka zasunął za sobą krzesło.

[Emily Johnson]

- Może coś włoskiego? - zaproponowała i uśmiechnęła się do niego szeroko. A potem faktycznie pozamykali biura i pojechali do włoskiej knajpki coś zjeść.