[Joel Goran]

Przyszli spacerkiem więc tutaj do hotelu. Nawet w sumie Lucas nie pomyslał, że właściciel tego hotelu wygląda jak David lub nawet może nim być. Odebrali w recepcji klucz bo pokój był zaerezerwowany i poszli do windy. Nie mieli bagaży to im nikt nie musiał pomagać.
W windzie Lucas objał Quinn i patrząc jej w oczy oparł ją o jedną ze ścianek lekko
= Wiesz winda jest monitorowana, ale widziałem taki program. Właziło sie do windy a wychodził z niej jako ktoś inny
- Ja wyjdę z niej jako cholernie napalony facet niejakiej Quinn James i zdecydowanie ten facet ją porządnie tej nocy zdominuje

[Colton Grey]

A ja byłam tu pierwszy raz , no i nie wiedziałam że David ma sobowtóra. Weszłam z Lucasem do windy. Spojrzałam w jego oczy kiedy oparł mnie o ścianę.
-myślisz , że to będzie takie łatwe ją zdominować Scott ?-spytałam z cwanym uśmieszkiem.
-może ona nie jest taka łatwa -oparłam dłonie na jego torsie i nie spuszczałam z niego wzroku.

[Joel Goran]

- dominator dominuje zawsze - puścił jej oczko
- i to jaka ona jest niebma znaczenia - powiedzial z uśmiechem
- zreszta nie mowie ze przyjdzie mu to z łatwością ale, ze to zrobi

[Colton Grey]

-jesteś szalony -powiedziałam i pocałowałam jego usteczka. Kiedy winda się zatrzymała na naszym piętrze wysiedliśmy z niej z Lucasem. Podeszliśmy do drzwi , Luke otworzył je kartą.
-byłeś tu już kiedyś?-spytałam i złapałam Lucasa za rękę.

[Joel Goran]

- Tak szczerze to nigdy tutaj nie byłem, ani w kasynie ani w hotelu. Niemniej pomyślałem, że to dobre miejsce by uczcić coś we dwoje - spojrzał na nia gdy już weszli do pokoju
- Coś nowego, we dwoje. Też raczej tutaj nie byłaś, więc to może być fajne miejsce na odskocznie gdy czasem zechcemy zaszaleć - uśmiechnał sie i ją objał
- I będziemy szaleć to Ci gwarantuje moja droga

[Colton Grey]

-no ja liczę , że będziemy szaleć bo jak nie to wracamy do domu -zaśmiałam się i odwzajemniłam jego pocałunek. Spojrzałam w jego oczka , założyłam ręce na jego szyję.
-czas na świętowanie Twojego sukcesu Scott -uśmiechnęłam się promiennie do Lucasa.

[Joel Goran]

- Nawet nie bylo opcji by nie świętować i nie szaleć. Mamy wolne to czemu nie zaszaleć. Grzechem byloby tego nie robic - uśmiechnął sie a potem ja objal
- o taaaak czas świętować..... Czas na szampana i dużo miłości - puścił jej oczko i ja pocałował łapiąc za tyłek lapkami

[Colton Grey]

Odwzajemniłam jego pocałunek i spojrzałam głeboko w jego oczka.
-zdecydowanie czas na świętowanie , więc dawaj szampana Kochanie -uśmiechnęłam się do mojego chłopaka. Przejechałam rączką po jego klacie.

[Joel Goran]

Uśmiechnął się do ukochanej i nim faktycznie wziął szampana to ja ponownie pocalowal i pociągnął na kanapę. Gdy usiedli postawił na stoliku dwa kieliszki. Otworzył z hukiem szampana ale bez strzelania korkiem po okolicy, nadal do kieliszków i nim jej podał jeden z nich to podniósł wieczko jednej miseczki i pokażą truskawki
- nie ma świętowania bez truskawek podrasowujacych szampana - powiedzial z uśmiechem. Dal jej kieliszek i puścił oczko
- nasze zdrowie Kochanie. Pij póki jeszcze możesz alkohol kosztować - no w ciąży jej nie pozwoli

[Colton Grey]

-Kochanie myślę , że jeszcze jakiś czas będe piła alkohol -zaśmiałam się. Nie wierzyłam , że uda nam się od razu zajść w ciążę. Wzięłam kieliszek z szampanem i spojrzałam na mojego przystojnego chłopaka.
-to co za Twój sukces Luke -uśmiechnęłam się do niego.

[Joel Goran]

- tylko fo czasu aż zajdziesz - zasmial się. On wierzyl ze cos splodza bo często próbują wiec musi byc skuteczność
- no wiesz owszem świętujemy mój sukces ale tez i Twój.... Galeria ladnie prosperuje

[Colton Grey]

Spojrzałam na mojego przystojnego chłopaka.
-mój już świętowaliśmy Kochanie , teraz czas na Ciebie Luke -powiedziałam i napiłam się szampana.
-na razie nie jestem w ciąży więc nie ma o czym mówić -zaśmiałam się
-będziemy się przejmować wtedy alkohole -pocałowałam jego usteczka i przyciągnęłam go do siebie za koszulkę.

[Joel Goran]

- możemy świętować wszystko. Poza tym świętowaliśmy otwarcie a teraz prosperowanie - powiedzial i tez sie napił szampana a potem ugrydl truskawke druga polowe podsuwając jej do ust
- spróbuj teraz szampana - dodal gdy zjadła a potem ja objal bo go ptzyciagnela
- ja tam się niczym nie przejmuje sni teraz ani potem bo jest jak chcemy by bylo i będzie tak jak chcemy - dodal i ja pocalowal czule

[Colton Grey]

Wzięłam od Lucasa truskawkę , a później napiłam się szampana.
-zdecydowanie będzie tak jak chcemy Scott -spojrzałam w jego oczy.
-a prawda jest taka , że nigdzie Cię nie puszczę -pocałowałam namiętnie jego usteczka.

[Joel Goran]

- od razu smaczniejszy nie uważasz?? - spytal z uśmiechem a pitem wydluzal pocałunek
- czyli chcesz mnie usidlic na poważnie?? Jesli tal to mnie to cieszy i jestem Twój... Caly bez wyjatkow