[Emily Johnson]

-Okej..-powiedziałem..-Obiecuję, że już nie będziesz musiała patrzyć na nic takiego..-powiedziałem do niej i spojrzałem na nią z uśmiechem..
-Nie dzięki, Cillia gotowała, więc jestem napchany..-powiedziałem, ująłem jej dłoń i cmoknąłem ją lekko..
-Cieszę się, że Cię spotkałem.

[Josephine Morgan]

-ja też się ciesze -powiedziałam i pogładziłam dłonią jego policzek
-masz być grzeczny -uśmiechnęłam się do Christiana
-do kiedy planujesz tu zostać ?-spytałam

[Emily Johnson]

-Jestem, a przynajmniej się staram być..-powiedziałem do niej i puściłem jej oczko, pocałowałem jej dłoń, która pogładziła mój policzek..
-Zostajemy do Sylwestra..-powiedziałem..-A w sumie do Nowego Roku.. A ty?-zapytałem i spojrzałem na nią uważnie.

[Josephine Morgan]

-ja w sumie też -powiedziałam do Christiana.
-nie nudzisz się tutaj z dala od pracy ?-spytałam i spojrzałam w jego boskie niebieskie oczy.
-nie za dużo tego wolnego ?-zaśmiałam się

[Emily Johnson]

-Nie, nie nudzę się..-powiedziałem i spojrzałem na nią z uśmiechem..
-Przyjechaliśmy dopiero wczoraj, a że dostałem zalecenie, że mam się trzymać z dala od dramatu, to staram się to robić..-powiedziałem do niej i puściłem jej oczko z rozbawieniem..
-W sumie nie za dużo..-zaśmiałem się.

[Josephine Morgan]

-dobrze , że się słuchasz -powiedziałam i uśmiechnełam się do chłopaka
-a co na to wasi rodzice , mama pozwoliła wam na święta z dala od domu -spojrzałam w jego oczy. Dopiłam swoją herbatę.
-może daj znać rodzeństwu , że żyjesz

[Emily Johnson]

-W sumie można powiedzieć, że uciekliśmy z domu..-powiedziałem i zaśmiałem się, spojrzałem na nią z rozbawieniem..-Nie powiedzieliśmy mamie, że jedziemy i mamy nadzieję, że nie będzie nas ścigać, choć jest podejrzanie cicho..-wyszczerzyłem się do Felki.
-Poszli spać, więc nie chcę ich już budzić..-powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej.

[Josephine Morgan]

-no to jak was znajdzie będziecie mieli niezły młyn -powiedziałam śmiejąc się.
-no skoro śpią to faktycznie nie budź ich -powiedziałam i uśmiechnęłam się do Greya
-co mi jeszcze powiesz ?-spytałam i odstawiłam swój pusty kubek po herbacie

[Emily Johnson]

-Nie damy się tak łatwo znaleźć..-powiedziałem i puściłem jej oczko, spojrzałem na nią z rozbawieniem.
-No, niech sobie lepiej odpoczną, cały dzień spędzili na stoku..-powiedziałem i zaśmiałem się.
-A w sumie nie wiem.. A co mam Ci powiedzieć?=-zapytałem..-Ty lepiej powiedz, co robiłaś przez cały czas jak się nie widzieliśmy.

[Josephine Morgan]

-dlaczego nie jeździłeś z nimi Christianie ?-spytałam i spojrzałam w jego oczy.
-spędziłam czas z przyjaciółką , odpoczywałam czytałam książki , w sumie nic specjalnego -powiedziałam wzruszając ramionami.
-w firmie wszystko dobrze?

[Emily Johnson]

-Musiałem sobie przemyśleć kilka kwestii..-powiedziałem do niej i spojrzałem w jej oczka z rozbawieniem..-Więc zostawili mnie w domu, by nic mnie nie rozpraszało..
-No to dobrze..-powiedziałem i uśmiechnąłem się.
-Tak, dobrze..-pokiwałem głową, spojrzałem na nią i puściłem jej oczko..-Tylko Ciebie tam brakuje..-powiedziałem po chwili i wypiłem do końca czekoladę..

[Josephine Morgan]

-i co przemyślałeś sobie wszystko?-spytałam patrząc uważnie na Christiana.
-pogadamy o tym jak wrócę do miasta , teraz nie chcę o tym rozmawiać jeszcze nie podjęłam decyzji -pogładziłam dłonią jego policzek
-musisz uzbroić się w cierpliwość panie Grey

[Emily Johnson]

-W sumie tak..-powiedziałem i pokiwałem głową, spojrzałem na nią z uśmiechem..
-Okej..-powiedziałem, choć posmutniałem, nie dopuszczałem do siebie myśli, że mogłaby dla mnie nie pracować, wręcz przerażało mnie to..
-Aha, ja i cierpliwość..-powiedziałem i zaśmiałem się, ale nie powiedziałem już nic więcej.. Spojrzałem na nią z uśmiechem..
-Chyba będę się zbierał już..-powiedziałem do niej.

[Josephine Morgan]

Słuchałam uważnie Christiana
-ciesze się -uśmiechnęłam się do Grey`a
-no musisz być cierpliwy jeśli ma coś z tego wyjść -powiedziałam i uśmiechnęłam się do przystojniaczka
-ok , w takim razie odprowadzę Cię -wstałam od stołu.

[Emily Johnson]

-No to w takim razie chyba nie mam wyjścia..-powiedziałem do niej i spojrzałem w jej oczka z rozbawieniem..
-Hmm, ok..-powiedziałem, w sumie miałem nadzieję, że powie, że mam nie iść czy coś.. No ale.. Wstałem od stołu i poszedłem za nią do wyjścia..
-Zobaczymy się jutro?-zapytałem jej..