[Joel Goran]

- widzę że płytkie myślenie tu się trafią- zaśmiał die I dal barmanowi kasę a potem poszedl z nią do tego kibla
- do damskiej do męskiej jeden pies... - rzucił po drodze
- wuzuj z tą otoczką, nikt nie pomyśli że idziesz w tango z średniej klasy kolesiem, jeśli cokolwiek pomyślą to że idziemy się pieprzyc

[Sebastian Johnson]

Przyjechali do dyskoteki. Zapłacił za kurs i weszli do lokalu.
-to co na początek drink, a później parkiet czy od razu idziemy na parkiet?

[Emily Johnson]

-Na początek jakiś dobry drink, ale potem idziemy tańczyć.. - powiedziała wesoło i cmoknęła go, podeszli do baru, zamówili sobie po jakimś dobrym drineczku..
-Już nie pamiętam kiedy byłam w klubie, żeby potańczyć.. - zaśmiała się.

[Sebastian Johnson]

-też tego nie pamiętam -powiedział zamówili drinki i po chwili je otrzymali
-to za dobrą zabawę na parkiecie żonko -powiedział i napił się drinka. Rozejrzał się po lokalu dawno nie był w takim miejscu.

[Emily Johnson]

-Będzie fantastycznie, bo uwielbiam z Tobą tańczyć.. - powiedziała z uśmiechem i puściła mu oczko.
Dopili więc drinki i poszli sobie na parkiet potańczyć.

[Emily Johnson]

Przyszli z Bastianem do baru, zamówili sobie po drinku i schłodzili się nieco tym napojem..
-Jak znowu się nakręcisz, to pójdziemy tam jeszcze raz.. - zaśmiała się i pocałowała długo i namiętnie jego usta.

[Sebastian Johnson]

Odwzajemnił jej pocałunek
-wiesz , że zawsze mnie kręciłaś kiedy kręcisz tak seksownie swoim tyłeczkiem -powiedział napili się no i ruszyli na parkiet

[Emily Johnson]

-Chyba o to chodzi, żeby żonka kręciła swojego męza.. - powiedziała z uśmiechem do niego i puściła mu oczko..
-Jeszcze trochę wytrzymaj, potem się tobą zajmę.. - wyszczerzyła się z błyskiem w oku.

[Sebastian Johnson]

-wytrzymam ile będzie trzeba , ja też się Tobą zajmę -powiedział i pocałował jej usta , spojrzał w jej oczy
-jesteś niesamowitą kobietą Emily Johnson

[Emily Johnson]

Zaśmiała się.
-Okej..- powiedziała Odwzajemniła, apotem już sobie tańczyli, oboje mieli świetne poczucie rytmu, więc fajnie się ze sobą bawili.

[Athalbraht James]

Taniec był dobry na wszystko, Albert często żałował, że zrezygnował z tego hobby, ale nawet gdy próbował wrócić, szybko okazywało się, że zwyczajnie nie ma na to czasu. Teraz, po dłuższej chwili spędzonej na parkiecie, podszedł do baru i zamówił wodę z lodem. Rozejrzał się. Wzrok zatrzymał na dziewczynie siedzącej dwa krzesełka dalej. Nie miał dziś w planach podrywu, był przecież żonaty, więc zaraz spojrzał w inną stronę. Za miesiąc miał spotkać się z żoną na mediacjach. Poczuł się trochę jak ostatni frajer. Będąc 20 lat z jedną kobietą, człowiek trochę wypada z obiegu.
Wrócił wzrokiem do tej dziewczyny i postanowił udawać, że wielki z niego amant. Wstał i przysiadł się bliżej.
- Mogę postawić Ci drinka? - zapytał i chociaż czuł się zażenowany, nie dawał tego po sobie poznać, o nie.

[Kylie Sinclair]

Kylie przyszła do klubu. Usiadła sobie przy barze, dawno nigdzie nie wychodziła więc postanowiła , że dzisiaj się trochę rozerwie. Jutro miała wolny dzień od pracy. Zamówiła sobie wódkę z tonikiem. Rozejrzała się po dyskotece za towarzystwem na dzisiejszy wieczór.

[Athalbraht James]

Może go nie usłyszała z tym drinkiem, to i tak było głupie, bo siedzi się przy barze przecież w wiadomym celu. Skarcił się w głowie, ale jednocześnie uśmiechnął do siebie. Nieważne jak się zaczyna. Teraz to już kwestia ambicji.
Nachylił się w stronę Kylie (chociaż jeszcze nie znał jej imienia), żeby przebić się przez muzykę.
- Szukasz kogoś?- zapytał. No bo gdyby miał w pysk zaraz dostać od jakiegoś osiłka, to się zastanowi jeszcze czy warto, a zauważył, że się rozgląda. On, jak coś, chetnie pomoże.

[Kylie Sinclair]

/sorrki bo nie wiedziałam do kogo on mówi dlatego nie zareagowałam

Spojrzałam na mężczyznę, który nachylił się w moją stronę.
-w sumie to szukam towarzystwa na dzisiejszy wieczór -powiedziałam z uśmiechem na twarzy i spojrzałam na Alberta
-a Ty szukasz kogoś?

[Athalbraht James]

/luzik

- Hm, ciężko powiedzieć - odpowiedział z namysłem.
- Ale może mógłbym pomóc z tym towarzystwem. Polecam siebie.- powiedział rozkładając ręce. - Jestem Albert- dodał z uśmiechem i wyciągnął dłoń w jej kierunku. Widział, że jest od niego dużo młodsza, ale zakładał, że pełnoletnia, skoro kupuje alkohol. Poza tym nie zakładał jeszcze jakiegoś rozwoju sytuacji, więc wiek nie grał roli.