[Octavia Blackburn]

***

[Octavia Blackburn]

Przyszliśmy spacerkiem z Clarkiem do restauracji. Weszliśmy do środka zajęliśmy wolny stolik.
-dobrze mieć Ciebie tylko dla siebie , dawno nie byliśmy w żadnej restauracji -zaśmiałam się i wzięłam kartę z daniami.
-co powiesz na winko do kolacji ?

[Emily Johnson]

-Jak najbardziej, winko jest zawsze w porządku..-powiedziałem i spojrzałem w jej oczka z uśmiechem..
-Możesz wybrać, które chcesz..-powiedziałem i podeszliśmy do stolika, wskazanego przez kelnera.

[Octavia Blackburn]

No więc wybrałam czerwone wino półsłodkie.
-coraz bardziej się ciesze , że mamy tu kolejną siedzibę -powiedziałam do męża
-inaczej nigdy nie wyrwalibyśmy się z Tree Hill -powiedziałam i zaczęłam przeglądać kartę z daniami.

[Emily Johnson]

-No tak, to dobry pomysł na to, żeby tu założyć firmę..-powiedziałem i spojrzałem w jej oczka z uśmiechem..
-Mam nadzieję, że będziemy tu często przyjeżdżać..-powiedziałem do niej i puściłem jej oczko.

[Octavia Blackburn]

-musimy zabrać tu kiedyś Michaela -powiedziałam do męża i zamówiłam sobie sałatkę z owocami morza.
-już wybrałeś na co masz ochotę?-uśmiechnęłam się do męża
-wiesz , za często też nie możemy , bo Ty masz swoją pracę Kochanie , ale tyle ile się da

[Emily Johnson]

-Jasne, zabierzemy go kiedyś..-powiedziałem i pokiwałem głową, spojrzałem w jej oczka z uśmiechem, pocałowałem ją namiętnie.
-Wiem o tym, ale póki co.. Ja też często jeżdżę, więc możemy się tu czasem spotykać..-powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej, puściłem jej oczko.

[Octavia Blackburn]

Odwzajemniłam jego pocałunek i spojrzałam w jego oczy.
-podoba mi się ten plan Kochanie -powiedziałam i pogładziłam dłonią jego policzek.
-teraz mamy trochę czasu dla siebie bez dzieciaków-zaśmiałam się
-mam nadzieje , że nie rozwalą chaty -powiedziałam do meża

[Emily Johnson]

-Ja też mam nadzieję, że nie rozwalą chaty, ale bardzo się cieszę, że mam Cię obok i mamy dla siebie trochę wolnego..-powiedziałem i spojrzałem w jej oczka, pocałowałem ją namiętnie nad stołem..
-Ja poproszę steka z sałatką i do tego pieczone ziemniaczki.

[Octavia Blackburn]

Kelner zapisał nasze zamówienie i przyniósł nam wino i kieliszki. Polał nam wina do kieliszków.
-to za co pijemy Kochanie ?-spytałam i spojrzałam w jego oczka
-tak , ten czas nam się jak najbardziej przyda -powiedziałam wesoło do męża
-będe mogła Cię trochę powykorzystywać -zaśmiałam się

[Emily Johnson]

-Może w takim razie za romantyczny wyjazd do Paryża..-powiedziałem z uśmiechem..-Za wolnośc od dzieci i za szaleństwo jak za czasów młodości..-powiedziałem do niej i puściłem jej oczko, a potem stuknałem o jej kieliszek i napiłem się.
-Hmm. Może uda nam się spłodzić jakiegoś małego Kenta..-puściłem jej oczko.

[Octavia Blackburn]

Napiłam się wina i spojrzałam na męża.
-nie wiem czy to jest jeszcze możliwe Kent -powiedziałam i pogładziłam dłonią jego rękę.
-ale na pewni chce się Tobą nacieszyć , zanim wrócisz do swoich gwiazd , a ja do firmy -powiedziałam i uśmiechnełam sie do męża.

[Emily Johnson]

-No to w takim razie nacieszymy się sobą..-powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej, spojrzałem w jej oczka.
-Trzeba próbować, kochanie..-powiedziałem do niej i spojrzałem w jej oczka z uśmiechem..

[Octavia Blackburn]

-próbujemy od lat Kochanie -powiedziałam i spojrzałam w jego oczy
-myślę , że nie ma co robić sobie nadziei -powiedziałam i napiłam się wina.
-a na pewno się Tobą naciesze zanim znowu mi pryśniesz w jakąś trasę -powiedziałam i puściłam mu oczka.

[Emily Johnson]

-No dobrze, to w takim razie po prostu będziemy się dobrze bawić, bez spiny..-powiedziałem do niej z uśmiechem, pocałowałem ją namiętnie.
-Możesz się mną cieszyć, ile tylko chcesz..-powiedziałem do niej i spojrzałem na nią z uśmiechem..