[Miranda De oliveira]

Zamówiłam sobie więc drinka kiedy kelnerka przechodziła obok naszej kanapy.
-w sumie u mnie wszystko dobrze, interes się kręci nie mam na co narzekać -powiedziałam
-a co u Ciebie ?

[Liza Herrera]

-U mnie w sumie to samo.. firma praktycznie sama już hula, wiec nawet często się nie muszę w niej pokazywać...- zaśmiała się.
-Ale jednak wiesz.. dużo nowych zleceń to szukam nowych pracowników, przygotowuje jakieś oferty i dbam o relacje z klientami.. orka na ugorze..- dodała z rozbawieniem.

[Miranda De oliveira]

-to fajnie, że firma się rozkręciła -powiedziałam
-ja też nie mam na co narzekać , czasami z nudów tworzę nowe oprogramowania ulepszają te co już mam w ofertach -powiedziałam
-planujesz jakieś wakacje?

[Liza Herrera]

-Mysle że uda się w tym roku gdzieś wyjechać że znajomymi.. jakaś ekipa.. będę szukać chętnych.. piszesz się? - zapytała wesoło.
-Wezmiemy samych singli.. lub takich w otwartych związkach..- pomachała brwiami.

[Miranda De oliveira]

-jasne, chętnie wyjadę w jakimś większym gronie -powiedziałam wesoło
-a jaki kierunek Cię interesuje ?-spytałam po chwili dostałam drinka
-to za spotkanie-powiedziałam i napiłam się

[Liza Herrera]

-No i super...-.uśmiechnęła się do niej..
-a w sumie nie wiem.. ale.dobrze by było jakby było ciepło, by paradować w bikini...- zaśmiała się.
-Za spotkanie...- pokiwała głową.

[Liam Mcgregor]

...

[Miranda De oliveira]

-już mi się podoba ten pomysł -powiedziałam wesoło i napiłam się drinka
-byłaś tu na imprezie dla vipów ?-spytałam
-jeśli nie to polecam boskie doznania -powiedziałam i spojrzałam na przyjaciółkę

[Liza Herrera]

-Tak, zdarzyło mi się... - zaśmiała się..
-Poznalam zajebistego faceta na jednej z takich imprez.....- powiedziała z uśmiechem..-Tyllo jest żonaty...-.zaśmiała się, napiła się drinka..

[Miranda De oliveira]

-no to jego problem nie Twój , poza tym jak ją zdradza to znaczy, że czegoś mu brakuje -powiedziałam
-spotykacie się poza tymi imprezami ?-spytałam z ciekawości.

[Liza Herrera]

-Tak też mi się wydaje.. - zaśmiała się.. -Ale jest po prostu rewelacyjny w łóżku, mamy taką chemię.. - uśmiechnęła się na samą myśl..
-Owszem.. zaczęło się od imprez.. a teraz praktycznie regularnie się pieprzymy...- powiedziała z uśmiechem, napiła się drinka.

[Miranda De oliveira]

-już Cie zazdroszczę tego regularnego seksu -powiedziałam śmiejąc się i napiłam się
-fajnie , że na siebie wpadliście -powiedziałam
-też byłam na tych imprezach i faktycznie można nieźle się zabawić i to całą noc -powiedziałam

[Liza Herrera]

Zaśmiała się.
-Nie masz czego zazdrościć.. musisz sobie po prostu kogoś takiego znaleźć.. facetów jest na pęczki...- powiedziała.. -No chyba że wolisz laski.. to wtedy wiesz.. chętnie Ci w tym pomogę...- puściła jej oczko.
-Owszem, fajnie...- pokiwała głową.
-no dokładnie...jest zajebiscie na nich.. - wyszczerzyła się.

[Miranda De oliveira]

-wiesz nie wybrzydzam , jeśli jest chemia i pociąg to czemu nie -powiedziałam i puściłam jej oczko
-mam fajnego trenera , który nieźle też bzyka -zaśmiałam się napiłam się drinka

[Liza Herrera]

-No i bardzo dobrze...- uśmiechnęła się do niej..
-hmm trenera mówisz? A co trenujecie? - zapytała śmiejąc się i puściła jej oczko.
Skończyły drinki..
-To co? Idziemy na parkiet? - zapytała wesoło.