[Amelia Jones]

-Wpadne wpdne..dja znac kiedy amsz przerwe na lunch - zasmiala sie i
-Och taakk...jak dobrze..achh... - oj ejczala i czula jakie ma sprawne palce.Coraz mocniej sie zaciskala i pulsowala czujac ze lada moment dojdzie.
-A roznie..ale nie mam nic przeciwko..wszystko zalezy od danej chwili..wiesz..spontannnn
-Och taakkk!!!!!! -zawla dochodzac

[Mario Mendoza]

-bosko dochodzisz -powiedział był nakręcony jej jękami. Przyciągnął ją do siebie i pocałował jej usta
-wskakuj i zerżnij mnie Ams -powiedział posadził ją na sobie, wpił się ustami w jej boskie piersi.

[Amelia Jones]

Nabila sie na jego sztywnego kutasa, oparla dlonie o jego ramiona i zaczela sie od razu w dosc szybkim empie na nim porszac.Wypuszczala go niemalze calego a pote mocno sie nabijaa na nigo do samego konca.

[Mario Mendoza]

-o tak Maleńka jesteś zajebista -powiedział czuł jak przyjmuje go całego w sobie. Był napalony i gotowy na kolejną rundę bzykania. Całował jej usteczka , pociągnął ją za włosy tak by odchyliła głowę do tyłu i zaczął całować jej szyję.

[Amelia Jones]

pojekiwala z przyjemnosci.Rozpalal jej zmysly.Ale postanowila zmienic pozycje.zlazła z niego i obrocila sie tylem znow sie na niego nabijajac.Oparla sie o niego plecami i poruszala sie na nim.Jego rece dala sobie na swoje cycki, reka sama piescila dodatkowo swoja cipke

[Mario Mendoza]

Miętosił jej piersi , czuł jak nabija się na niego.
-już się nie mogę doczekać kiedy wpadniesz do kancelarii-powiedział jej do uszka seksownym głosem. Był strasznie na nią napalony , czuł jak coraz mocniej się na nim zaciska. Poddał się jej całkowicie.

[Amelia Jones]

-YHm..bedzie to ciekawe na pewo..szykuj biurko.. - odparla i owszem..sama tez sie ankrecila cholernie.Poruszala sie nam szybko, dyszała i jeczała.
-Scisnij je mocniej.. - wyyszałą odnosnie swoich cycków.lubila jak sie facet nimi zajmowa.Caly czas piescila swoja lechtczke czujac ze jest coraz blizej orgazmu...

[Mario Mendoza]

Pieścił jej piersi , sam już był cały spocony od ich baraszkowania. Głośno oddychał. Całował jej usta kiedy miał tylko okazję.
-o tak Ams jesteś najlepsza -wydyszał

[Amelia Jones]

No tak...poruszala sie naprawde szybko wbijajac go w siebie calego po same jaja.Kropelki potu wplywamy po jej cielaku, dzyszal ai jeczala z przyjemosci.Czujac ze jest blisko siegnela po jego reke kladac ja sobie na swojej łechtaczce i poruszajac jego reka po ktortkiej chwili krzyknela glosno
-Och taakkkk...!!! - doszła mocno sie na nim zaciskajac

[Mario Mendoza]

Chwilę po niej i on doszedł.
-boska jak zawsze -powiedział i pocałował jej usteczka
-zadowolona?

[Amelia Jones]

-I to jak - zeszla z niego i pocalowala go dlugo i naietnie.
-Ide sie ogarnac i ebde spada...choc troche musze sie wyspc przed praca jeszcze jutro - zasmiala sie i znikla na chwile z ciuchami w lazience

[Mario Mendoza]

On też się ogarnął dopił drinka
-w takim razie widzimy się niedługo -powiedział kiedy wyszła z łazienki pocałował ją i rozeszli się każdy w swoją stronę.

[Amelia Jones]

Pojechala do domu

[David Hudson]

David z Miranda przyslzi do pokoju w wiekim pospiechu.Weslzi do srodka i zatrzasneli drzwi.Wtedy od razu do iej dopadl.Calujac sie namietnie i dosc ostro zaczeli z siebie zdejmowac w posiechu ubrania.
-Ach..ales ty sexy... -wymruczal i liznal jej szyjkę.Rekami scisnal jej posladki...Pozbyl sie jej stnaika i pchnal na lozko.Znaazl sie nad nia jak juz pozbyl sie wszysktich swoich ciuchów i dobral do jej sporych piersi..

[Melissa Martinez]

Też go rozbierałam całując się z nim , a po chwili byłam już na łóżku.
-też jesteś niczego sobie-powiedziałam mierząc go wzorkiem. Poczułam jego usta na swoich piersiach. Byłam napalona.
-zerżnij mnie Dave -jęknęłam chciałam poczuć jego chuja w swojej napalonej cipce. Rozchyliłam nogi i spojrzałam na niego z pożądaniem.